książka dostępna na stronie wydawcy
Majka Broniewska opowiada o swojej matce, aktorce Marii Zarębińskiej (Witold Sadowy o książce na łamach e-teatr.pl)
Recenzja Anity K. Wiśniewskiej (Salon Literacki, 11/2016)
Fragment niezwykłych opowieści Marii Broniewskiej-Pijanowskiej:
„Na Belwederskiej było też radio. Już takie duże. Dziadek słuchał wiadomości i pamiętam, że bardzo pasjonował się wojną w Abisynii. Bardzo to z mamą komentowali. Pewnego razu usłyszałam głos mamy. Nagrywała jakąś audycję. To było dziwne uczucie.
Do dziadka, co pewien czas, przychodzili jego trzej koledzy, sędziowie, na preferansa. Grali przy stole z nogami lwa, a ja chodziłam dookoła i wołałam: „Pas”!
Pamiętam też wiosenny wieczór i niezwykłą, wieczorową, organtynową suknię mamy i równie niezwykły kapelusz. Wyglądała przepięknie (jak Scarlett O’Hara w „Przeminęło z wiatrem” – to była ta moda), zieleń sukienki bardzo pasowała do jej rudych włosów. Szła na bal wiosny i ja powiedziałam, że wygląda jak królewna wiosna. Pocałowała mnie i wyszła. Słyszę delikatny szelest tej sukni. To były nasze dobre chwile. Mama już pracowała w Warszawie, dostała angaż w filmie „Młody las” – gra tam uczennicę, bo to był film o strajku szkolnym, koleżankę głównej bohaterki.
A inne suknie mamy pamiętasz?
Tak, mama była bardzo elegancka, ubierała się z klasą i z wyczuciem. Nigdy nie szyła dla siebie, ale ja, nawet w czasie wojny, chodziłam ładnie ubrana. Mama potrafiła, na przykład z zasłon, wyczarować mi niezwykłą kreację. Wojenny czas też miał swoją modę. W noc sylwestrową, już w czasie okupacji, mama wkładała czarną, długą suknię z długim rękawem i zieloną szarfą w pasie. To było dla niej ważne, czuć, mimo wszystko, wyjątkowość tej nocy.
Kilka sukienek mamy zostało mi w pamięci. Tuż przed samą wojną krawcowa uszyła jej, z modnego w tamtych czasach materiału, sukienkę w dwóch kolorach. W paseczki granatowe i takie lilaróż. Na granatowych były kropki lilaróż, a na różowych – granatowe. Miała plisowaną, szeroką spódniczkę. Pięknie się te kolory układały, kiedy szła. Bardzo mi się ta sukienka podobała. Pamiętam też zimową suknię w kolorze włosów mamy – kasztanową, uszytą według nowego, paryskiego kroju. Była bardzo prosta, bo mama nie lubiła żadnych falbanek, koronek, z materiału, który przypominał boucle. Jedyną ozdobę tej sukni stanowił jasnobeżowy, zamszowy pasek z piękną klamrą ozdobioną kolorowymi kamieniami. Trzecia sukienka, jaką pamiętam to czarna, wełniana z krótkimi rękawami i z kieszonkami z kolorowych dżetów na piersiach. Pamiętam też śliczną, prościutką, czarną sukienkę, wykończoną szafirowymi lamówkami. I jeszcze jedną – szaro-niebieską w cienkie, czerwone paski z czerwonym monogramem M.Z. Z tą sukienką wiąże się pewna opowieść, więc jeszcze do niej wrócę”.
2 część książki to OPOWIADANIA OŚWIĘCIMSKIE Marii Zarębińskiej
spotkania promocyjne
(terminy i miejsca spotkań oraz wszelkie inne informację będą na bieżąco aktualizowane)
Sieradz – 6 września 2016
Łódź – 10 października 2016
Ostrołęka – 22-24 września (podczas VII Festiwalu Literackiego Kupiszewiada)
Kalisz – 4 i 5 listopada (podczas VI Ogólnopolskiego Festiwalu Poetyckiego im. Wandy Karczewskiej)
Kalisz – 4 grudnia
Płock, Warszawa