II OGÓLNOPOLSKI FESTIWAL POETYCKI im. WANDY KARCZEWSKIEJ
FESTIWAL NA YOUTUBE realizacja MDV STUDIOS M. Miłek
Centrum Kultury i Sztuki, Kalisz, ul. Łazienna 6
Piątek, 16 listopada 2012 Sala Studio
godz. 15:00
Sztuka fugi- monodram Mariana Dworakowskiego na podstawie tekstów Cezarego Sikorskiego
godz. 16:00
Rozmowy z piórami – prezentacja książki Beaty Patrycji Klary – wywiady z 12 poetami
Izabela Fietkiewicz-Paszek, Karol Samsel, Jerzy Suchanek, Leszek Żuliński
prowadzenie: Aneta Kolańczyk (Teresa Rudowicz)
godz. 16:30
Kontrapunkty – wernisaż prac Krzysztofa Schodowskiego i Andrzeja Olczyka
(Andrzej Olczyk i Krzysztof Schodowski)
prowadzenie: Karol Samsel
godz. 16:45
Zaułek Wydawniczy Pomyłka – prezentacja wydawnictwa i jego autorów:
Barbara Janas-Dudek, Izabela Fietkiewicz-Paszek, Małgorzata Południak, Teresa Rudowicz, Karol Samsel, Krzysztof Schodowski, Cezary Sikorski, Aleksandra Słowik, Andrzej Sznejweis, Leszek Źuliński
prowadzenie: Bogdan Zdanowicz
godz. 17:30
Oficjalne otwarcie festiwalu – Beata Dąbrowska
godz. 17:45
Prolog. Dom Wandy. Słowo i pokaz fotografii. Anny Tabaka
godz. 18:15
Gorzkie źródła – dyskusja o powieściach Wandy Karczewskiej: „Odejście”, „Wizerunek otwarty”, „Głębokie źródła” – Karol Maliszewski, Karol Samsel, Jerzy Suchanek
prowadzenie: Aneta Kolańczyk (Teresa Rudowicz)
godz. 20:00
Listy do Seweryna – reż. Włodzimierz Garsztka
Edyta Fietkiewicz, Włodzimierz Garsztka, Łukasz Leśniewicz, Izabela Pawlak, Angelika Piotrowska, Beata Wicenciak
godz. 20:30
Listy do Seweryna – premierowa prezentacja książki – zbioru listów Wandy Karczewskiej do Seweryna Pollaka i innych pisarzy
[1. tom serii „Powrót do Karczewskiej” – cyklu pod patronatem Prezydenta Miasta Kalisza, dr inż. Janusza Pęcherza, poświeconego Wandzie Karczewskiej; „Listy do Seweryna”, zebrane i opracowane przez Karola Samsela, inicjatywa Stowarzyszenia Promocji Sztuki Łyżka Mleka, wydane są przezZaułek Wydawniczy Pomyłka, objęte patronatem Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza oraz ArtPubLiteratury]
prowadzenie: Karol Samsel, Leszek Żuliński
godz. 21:00
Spacer w alei parkowej – koncert poezji Wandy Karczewskiej w wykonaniu zespołu Kalimba w składzie: Łukasz Dudek, Maciej Grątkowski, Magdalena Harasimowicz, Łukasz Moksa, Karol Samsel
sobota, 17 listopada 2012
Sala Studio
godz. 10:00
II Turniej Jednego Wiersza im. Wandy Karczewskiej
jury: Karol Maliszewski, Karol Samsel, Jerzy Suchanek,
sekretarz turnieju: Dorota Ryst
zapisy od 9:30
pobierz REGULAMIN II TURNIEJU JEDNEGO WIERSZA
godz. 16:00
zwiersz się z nami pod wieczór – podsumowanie sezonu 2011/2012
Karol Samsel, Leszek Żuliński, Wanda Liberska, Cezary Sikorski, Aleksandra Słowik,Krzysztof Tomanek, Roma Jegor, Paweł Łęczuk, Dorota Ryst, Aneta Ponomarenko, Teresa Nietyksza, Bogdan Zdanowicz, Cezary Marian Abramowicz, Iza Fietkiewicz-Paszek, Teresa Rudowicz, Marek Kołodziejski, Elżbieta Lipińska, Dariusz Dziurzyński, Anna Nowaczyńska
prezentacje w wykonaniu autorów oraz młodzieży szkół kaliskich: Iga Kępa, Amanda Majchrzak, Szymon Pasternak, Monika Pluta, Natalia Szczyrba, Aleksander Szmaja, Joanna Staszewska, Patrycja Trzęsała, Paulina Walczak, Patryk Wróbel, Dawid Zmyślony
(przygotowanie: Jurek Szukalski)
oprawa muzyczna: Patrycja Kliber, Marek Maciejewski, Joel Michalski, Irena Piechota, Marek Raczycki, Izabela Ratajczak i zespół Kalimba
prowadzenie: Tomasz Paszek i Jurek Szukalski
godz. 19:00
Wieczór autorski Karola Maliszewskiego
prowadzenie: Karol Samsel
godz. 20:30
Wręczenie Nagrody Otoczaka za 2011
Maciej Melecki i Jerzy Suchanek
Sala Widowiskowa
godz. 21:00
Zakład pracy chronionej – monodram Barbary Janas-Dudek w wykonaniu autorki
ok. 22:00
Wyniki Turnieju Jednego Wiersza – wręczenie nagród finansowych i nagrody głównej – Statuetki im. Wandy Karczewskiej (projekt i wykonanie: Włodzimierz Ćwir)
ok. 22:30
Oficjalne zakończenie festiwalu – Beata Dąbrowska
honorowy patronat: Prezydent Miasta Kalisza dr inż. Janusz Pęcherz
festiwal współfinansowany przez Miasto Kalisz
sponsorzy nagród w Turnieju Jednego Wiersza: Stowarzyszenie Promocji Sztuki Łyżka Mleka oraz sponsorzy indywidualni – Dorota Jabłońska, Antoni Kolańczyk (Ezet), Tomasz Paszek, Urszula i Maciej Pawlak
organizator: Stowarzyszenie Promocji Sztuki Łyżka Mleka
współorganizator: Centrum Kultury i Sztuki w Kaliszu
partnerzy: IV LO, Ezet, Teatr na Widoku
patronat medialny: 7 Dni Kalisza, ArtPub Galeria, ArtPub Kultura, ArtPubLiteratura, Gazeta Kulturalna Salon Literacki, Gazeta Literacka Migotania, MDV STUDIOS, Nowe Fakty Kaliskie, Radio Centrum, Radio Merkury, sZAFa – kwartalnik literacko-artystyczny, Zaułek Wydawniczy Pomyłka, Życie Kalisza
kawiarnia Festiwalowa – Anabell, ul. Główny Rynek 9
- Antologia Łyżki Mleka, podsumowanie drugiego sezonu działań Stowarzyszenia Promocji Sztuki Łyżka Mleka, wyd. Bogdan Zdanowicz, Kalisz-Kraków, listopad 2012, str. 60. ISBN 978–83–933713–5–8
m.in. prezentacje wierszy gości spotkań autorskich:
Dariusz Dziurzyński
Izabela Fietkiewicz–Paszek
Roma Jegor
Marek Kołodziejski
Wanda Liberska
Elżbieta Lipińska
Paweł Łęczuk
Teresa Nietyksza
Anna Nowaczyńska
Aneta Ponomarenko
Teresa Rudowicz
Dorota Ryst
Karol Samsel
Cezary Sikorski
Aleksandra Słowik.
Krzysztof Tomanek
Bogdan Zdanowicz
Leszek Żuliński
kontrapunkty – arkusz
- Wanda Karczewska, LISTY DO SEWERYNA, red. i komentarze: K. Samsel, Zaułek Wydawniczy „Pomyłka”, Szczecin 2012. ISBN 978-83-9335-927-1
Małgorzata Południak – relacja w kwartalniku szafa [nr 45 grudzień 2012]
W drodze do Szczecina z Warszawy jest Kalisz
Z Warszawy pojechałam do Kalisza, bo Kalisz to nie tylko Winiary, jak kiedyś błędnie mi się zdawało. Teraz Kalisz to Wanda Karczewska i ludzie z Łyżki Mleka. Jest coś takiego w Wandzie, przez co bardzo się z nią utożsamiam. Jej portret, jej myśli, wspomnienia, natrętne wciąż i wciąż słowa. Domagania, niedomagania, listy do Seweryna Pollaka. Gdyby ktoś jeszcze nie rozumiał, o czym mówię, to wyjaśniam: chodzi o festiwal poetycki. To dopiero druga edycja i udało mi się w niej uczestniczyć. Rano śniadanie z Beatką, która w ubiegłym roku odbierała mnie z pociągu. Miło mi było z nią pogadać, pośmiać się i wieczorem posłuchać, jak recytuje wiersze Wandy – czas leci. Beata Patrycja Klary i jej Rozmowy z Piórami, ja z Czekając na Malinę, Basia Janas-Dudek z monodramem, Jerzy Suchanek z Otoczakiem dla Przemka Owczarka. Wystawa obrazów i grafik Andrzeja Olczyka i Krzyśka Schodowskiego. Bezbłędny Karol Maliszewski, który zawsze wprawia mnie w dobry nastrój. I Karol Samsel, bez którego nie byłoby tak magicznie. Spotkałam się z przyjaciółmi, poznałam nowych, skończyłam znajomości, które czas było zakończyć, nawiązałam te, na które przyszła pora. I Kalisz – wieczne miasto… W sobotę rano świeciło słońce, więc po konkursie jednego wiersza wyruszyliśmy z Dorotą, Jackiem i Pawłem na naleśniki. Żurek smakował wyśmienicie. Więc jeden most i drugi, kaczki, śpiew. I zamiast naleśników gruszka z lodami. Paweł wiedział, dokąd mnie zaprowadzić. To był naprawdę dobry i wyjątkowy dzień. A wieczór? Wieczór niespodzianek, rozmów, uśmiechów, uścisków. Kiedy w Poznaniu wsiadłam do pociągu, okazało się, że nie ma miejsc siedzących. Wtedy wyciągnęłam Listy do Seweryna i pomyślałam, że przyjazd do Kalisza, to nie tylko dotarcie do Głębokich źródeł ani nie tylko Odejścia, ale smakowanie tych wszystkich skrawków literackich, które są niezbędne do życia, do funkcjonowania w tym świecie. Radzenia sobie z codziennością. To bez znaczenia, że nie wszystko rozumiem, więcej czuję i jestem wdzięczna Izie Fietkiewicz-Paszek, że namówiła mnie na przyjazd. I babskie sprawy: Izo, dziękuję Ci również za suszarkę do włosów! Dziękuję Łucji, że mnie bezpiecznie zawiozła do Poznania z obrazami od Kasi Tchórz, kolejom państwowym nie dziękuję – stałam do Krzyża (do bólu krzyża też). Dziękuję Wam, kaliszanie, dziękuję za Wandę, za historię, którą każdemu polecam. I namawiam do przyjazdu na III Festiwal Poetycki im. Wandy Karczewskiej w 2013 roku. To już niedługo.
Małgorzata Południak
Relacja Mateusza Grzeszczuka
,,Można […] uważnie obserwować jakiegoś człowieka i potem niejednokrotnie, z dość dużą dozą prawdopodobieństwa, powiedzieć, co myśli on i czuje, a przeważnie też i przewidzieć, co uczyni w następnej chwili. To całkiem proste, tylko ludzie o tym nie wiedzą’. Hermann Hesse – Demian » Maks Demian (Rozdział trzeci, Łotr)
Jako najmłodszy uczestnik II Ogólnopolskiego Festiwalu Poetyckiego im. Wandy Karczewskiej w Kaliszu, przyjechałem tam z pewnymi oczekiwaniami. W głównej mierze były to dosyć skromne i ciche zamiary, które przez dwa dni, krok po kroku, skrupulatnie wprowadzałem w życie. Dwa dni obserwacji, przypatrywania się każdemu z osobna, wsłuchiwanie się w słowa tych, których młody chełmski poeta podziwia na co dzień.
Bo to wszystko zaczyna się od momentu, kiedy zaczynasz pisać. Później zaliczysz parę festiwali, konkursów jednego wiersza, slamów poetyckich, w końcu pojedziesz do Kalisza na ‘Wandę’. I wcale nie musisz znać ludzi dookoła, do każdego zwracać się per pan, żeby ot tak, po prostu – zrozumieć drugiego. ‚Festiwal Karczewskiej’ to impreza, na którą przyjeżdżają ludzie, którzy myślą i czują podobnie. Mimo, że ktoś z organizatorów mógłby popatrzyć na mnie karcącym wzrokiem, to mogę śmiało stwierdzić, że festiwal w Kaliszu to nie jest dobre miejsce dla wszystkich piszących. W pewnym momencie miałem nawet ochotę napisać krótki tekst o tym, co się działo w ostatni weekend. Ograniczyłem się do jednego zdania: to nie są poeci z łapanki, nie czytają wierszy z odzysku… Goście Izabeli Fietkiewicz -Paszek i Teresy Rudowicz to często różne wiersze, różne poetyki. I to właśnie dodaje największego uroku festiwalu Wenecji Północy.
Mógłbym napisać o samej Wandzie Karczewskiej i o tym w jaki sposób m.in. Karol Samsel próbuje ocalić pamięć polskiej pisarki. Po tym, co zobaczyłem pierwszego dnia, w trakcie którego głównie mieliśmy okazję poznać sylwetkę Karczewskiej – myślę, że to zbędne. Pisarka ma swój festiwal, koncert, jej wiersze posłużyły jako teksty piosenek, wydawnictwo wydało jej ‘Listy do Seweryna’ i to najcenniejsze dla jej pamięci -ma swoich czytelników. Czy można więcej?
Tradycji musi stać się zadość, więc trzeba napisać parę słów odnośnie do organizacji. Przyjechałem z niczym, wróciłem jak król. W dodatku król z pełnym brzuchem, z głową pełną pomysłów, z nowymi kontaktami i z paroma wierszami inspirowanymi tym, co zobaczyłem. Cieszy mnie to, że festiwal łączy wiele sztuk. To już nie tylko litery, ale i dźwięk, i obraz. Wielkie znaczenie dla synkretyzmu tych sztuk ma Zaułek Wydawniczy Pomyłka, to właśnie z inicjatywy Cezarego Sikorskiego wychodzą tak piękne i treściwe książki.
Nagrody przyznane, podsumowanie całego roku pracy Stowarzyszenia Promocji Sztuki Łyżka Mleka również za nami. Każdy kolejny rok to nowe wyzwania. Nowe wiersze i nowi autorzy. Pocztówek i pamiątek z Kalisza nie wziąłem celowo, nawet nie zrobiłem ani jednego zdjęcia… Po co? Wrócę tam za rok.
Matusz Grzeszczuk
Relacja Leszka Żulińskiego
Wróciłem z Kalisza, z II Festiwalu Poetyckiego im. Wandy Karczewskiej.
Nie po raz pierwszy mogę piać tylko peany na temat wszystkiego, co Stowarzyszenie Promocji Sztuki „Łyżka Mleka” wyprawia i uprawia na swojej niwie.
Ta druga edycja Festiwalu była szczególnie poświęcona swojej patronce, ponieważ Karol Samsel w wielkim, żmudnym wysiłku doprowadził do finału obszerny zbiór listów Karczewskiej do Seweryna Pollaka. Książka (wydana przez Zaułek Poetycki „Pomyłka”) jest wspaniałą i poruszającą lekturą, w której odbija się niemal półwiecze naszej literatury. Bardzo szczegółowe i wnikliwe przypisy Karola dopełniają dzieła. Dla mnie promocja tej książki była szczególnym wydarzeniem i przeżyciem, a dysputa Samsela z Karolem Maliszewskim i Jerzym Suchankiem na ten temat była pasjonująca. Miało też miejsce przejmujące widowisko oparte na w.w. listach. Ponadto odbyła się promocja książki Beaty P. Klary „Rozmowy z piórami”, czyli zbioru wywiadów z dwunastoma poetami, o których pisałem już na tym blogu wcześniej. Bez wątpienia jeszcze trzy punkty programu pozostaną nam w pamięci: monodram ułożony z wierszy Cezarego Sikorskiego, monodram Basi Janas-Dudek pt. „Zakład pracy chronionej” oraz wieczór autorski Karola Maliszewskiego. Ale były i inne atrakcje, np. podsumowanie minionego sezonu „Łyżki Mleka” i turniej jednego wiersza, który wygrała Beata P. Klary. Oglądaliśmy również prezentację obrazów Andrzeja Olczyka i Krzysztofa Schodowskiego, a krakowski zespół Kalimba dał koncert do tekstów poetyckich Karczewskiej.
Obie liderki Stowarzyszenia – Izabela Fietkiewicz-Paszek i Teresa Rudowicz – sprawnie i sympatycznie dwoiły się i troiły nad komfortami naszej dwudniowej w Kaliszu obecności i sprawnym przebiegiem wartkiej imprezy. Zaś Jerzy Suchanek wręczył swoją doroczną Nagrodę Otoczaka, która w tym roku przypadła Przemysławowi Owczarkowi. A ponadto cały „pozakuluarowy” wigor Festiwalu pozostanie na długo nie tylko pod moimi zmęczonymi powiekami, ale i w naszej dobrej pamięci. Myślę, że warto też odnotować ten ważny fakt, że na imprezę przyjechało wielu znanych i dobrych poetów z całej Polski. Było więc z kim i o czym pogadać i nagadać się za wszystkie czasy.
Dziękuję organizatorom, dziękuję wszystkim kolegom, że dane mi było po raz kolejny być w Kaliszu i cieszyć się aurą życia literackiego, jakie tam znalazło cudną dla siebie gawrę!
Leszek Żuliński
relacja AGNIESZKI TOMCZYSZYN-HARASYMOWICZ – Salon Literacki
Twórca czasami potrzebuje potwierdzenia, że robi coś z sensem i nie pisze jedynie dla siebie, a takie poświadczenie znajduje się też wśród innych twórców. To kwestia pewnej samoświadomości artystycznej zdobywanej podczas obcowania ze środowiskiem twórczym i jego dorobkiem. W moim odczuciu warto bywać, by się umiejscowić i zdobywać umiejętności poprzez kształcenie się. Świetną sposobnością ku temu jest zamysł Izy Fietkiewicz-Paszek i Anety Kolańczyk realizowany jako Kaliski Festiwal
Jestem na nim po raz pierwszy, choć to druga edycja tego spotkania; w towarzystwie uznanych w literaturze indywidualności (Karol Maliszewski, Karol Samsel, Jerzy Suchanek i inni) mam okazję przeżywać konfrontację sama z sobą. Przyjeżdżam nieco spóźniona, nie widzę otwarcia festiwalu i kilku ważnych punktów programu (tu program), wchodzę do Centrum Kultury i Sztuki w Kaliszu około godziny 18.30; na pierwszym piętrze wrze – nastrojów, jakie budzi dyskusja na temat powieści Wandy Karczewskiej na pewno nie da się określić mianem letnich. Siadam na widowni, wśród obecnych unosi się duch pisarki. Karol Samsel opowiada o pracy nad jej osobliwą prozą, opisuje jak wyszukiwał listy Karczewskiej, ile czasu i zaangażowania poświęcił Odejściu, Wizerunkowi otwartemu i Głębokim źródłom. Przy stoliku dyskutantów głos zabierają także Karol Maliszewski i Jerzy Suchanek, rozmowę prowadzi Aneta Kolańczyk. Inspirująca lekcja na temat twórczości Wandy Karczewskiej, ale też odniesienie do przeżyć współczesnych poetów; Karol Maliszewski chwali tę prozę, mówi, że jest ona źródłem natchnienia. Poeta bywa osamotniony w swym akcie twórczym, ale czy pozostaje odosobniony później, kiedy jego dzieła muszą bronić się same? Dyskusja mnie porusza, postanawiam przeczytać cokolwiek Karczewskiej, jestem zainfekowana.
Przerwa, ładowanie akumulatorów, rozmowy w kuluarach; witam się ze znajomymi poetami i poznaję nowe nazwiska i twarze. Niebawem wracamy, a na scenie zaczynają się dziać Listy do Seweryna (spektakl w reż. Włodzimierza Garsztki). W scenerii poprzyczepianych do ruchomych ścian kopert czytane są przejmujące listy poetki; na koniec aktorki ubrane w płaszcze zdejmują koperty i wysypują z nich proch. Nad widownią unosi się sugestywna chmura, która daje do myślenia; czymże są listy i ukryte w nich emocje? Czas wszystko spopiela.
O 21.00 zaczynamy Spacer w alei parkowej z zespołem Kalimba. Ów niecodzienny koncert oparty na poemacie Karczewskiej paraliżuje emocjonalnie, recytacja Karola Samsela do podkładu muzycznego porusza do głębi; słowa piętrzą się, wznoszą i dotykają najczulszych zakamarków duszy. Jestem pod wielkim wrażeniem.
Drugi dzień festiwalu zaczynamy o 12.00 Turniejem Jednego Wiersza o statuetkę W. Karczewskiej, którą w zeszłym roku zdobył Karol Samsel. Udział bierze 27 poetów z różnych miast Polski, w jury zasiadają: Karol Maliszewski (przewodniczący), Jerzy Suchanek i Karol Samsel, całość prowadzi sekretarz jury Dorota Ryst. Prezentacje pozwalają poznać wielu poetów znanych mi ze słyszenia, mam wreszcie okazję zobaczyć ich na żywo.
Po 16.00 uczestniczymy w podsumowaniu sezonu działalności Stowarzyszenia Promocji Sztuki Zwiersz się z nami pod wieczór; mogę zaznajomić się z poetami odwiedzającymi Kalisz z inicjatywy Łyżki Mleka w ciągu mijającego roku. Wiersze czytają młodzi Kaliszanie i sami autorzy, pokazywane są również zdjęcia ze spotkań. Wspominane są imprezy towarzyszące „zwierszeniu”, na przykład Festiwal Działań Artystycznych im. Marii Konopnickiej oraz Kaliski Tygiel Kulturowy.
Następnie zbieramy się na wieczorze autorskim Karola Maliszewskiego, który prowadzi Karol Samsel; jestem mile zaskoczona klimatem spotkania, jest prawdziwie i dowcipnie; bohater wieczoru czyta fragment swojej powieści, śmiejemy się do rozpuku. Urzeka mnie swoim wywodem na temat powieści Manekiny. Zaraz potem Jerzy Suchanek przyznaje Nagrodę Otoczaka Przemysławowi Owczarkowi, wygłaszając laudację. Perełką kończącą festiwal jest monodram Barbary Janas-Dudek na podstawie jej zbioru pt. Zakład pracy chronionej. Na dużej scenie mogliśmy absorbować odważną grę aktorki-poetki, dziewczyny z Chorzowa, która organizuje „Port poetycki” w swoim mieście. Muszę przyznać, że spektakl zrobił na mnie niezapomniane wrażenie (fragmenty można zobaczyć w internecie).
Zanim Beata Dąbrowska, prezes Łyżki Mleka, ogłosiła oficjalne zakończenie festiwalu, poznaliśmy laureatów turnieju, nagrodę główną i statuetkę otrzymała Beata Patrycja Klary, znana już dobrze poezji współczesnej poetka gorzowska (tu werdykt).
Na kaliskie spotkania z poezją (zorganizowane z wielkim rozmachem i serdecznością) warto przyjeżdżać, przynajmniej takie jest moje zdanie; myślę, że nikt nie wyjechał stąd głodny, a… kto nie lubi mleka, zmieni zdanie, próbując Łyżki Mleka.
Agnieszka Tomczyszyn-Harasymowicz
felieton Jerzego Bieniamina Zimnego
(…) Nie byłem w Kaliszu, mimo to wyrażam uznanie organizatorom festiwalu im. Wandy Karczewskiej. Tam przynajmniej pokłosiem jest arcyważne wydawnictwo, hołd oddany pisarce przez obecne pokolenie poetek z Kalisza i nie tylko. Piękna i potrzebna to książka, praca w nią włożona jest jakby zadośćuczynieniem krzywd wyrządzonych pisarce w przeszłości. W tym miejscu przytoczę jej słowa sprzed pięćdziesięciu sześciu lat: Słuchajcie jak w tej sali brzmią słowa zapomniane: sumienie, wina i kara, słowom tym przywraca się blask, jak obrazom starych mistrzów – barwy, ścierając z nich brud i fałsz. Ironia losu, czy sprawiedliwość dziejowa? Raczej to drugie, a ja skromnie przypisuję ten szlachetny czyn, dziewczynom z Kalisza, autorom i wydawcom książki poświęconej Wandzie Karczewskiej.
Jerzy Beniamin Zimny
WYWIAD Z KAROLEM MALISZEWSKIM:
EKSKURSJE: Ostatnio cudownie czułem się w Kaliszu: (…) Ostatnio cudownie czułem się w Kaliszu, na bardzo dobrze zrobionej imprezie pod patronatem zapomnianej, a godnej odkrycia pisarki Wandy Karczewskiej. (…)