strona 1. edycji konkursu
Protokół z posiedzenia Jury
Konkursu Poetyckiego Michała W. Gajdy
pod hasłem
Iskrzy się niebo gęsto zapisane
lecz nie odczytasz, dla nas to za wysoko
W dniu 14 stycznia 2020 roku Jury w składzie:
Izabela Fietkiewicz-Paszek, Aneta Kolańczyk i Beata Wicenciak po zapoznaniu się z nadesłanymi zestawami wierszy wyłoniło zwycięzców konkursu:
I miejsce
Wiktoria Szarzyńska za zestaw wierszy
II miejsce
Natalia Roguz za zestaw wierszy
III miejsce
Martyna Walkowiak za wiersz pt. „Trzy nieba niżej”
2 równorzędne wyróżnienia
Anna Sypniewska za wiersz pt. „Wschody i zachody”
Nina Kubasiak za zestaw wierszy
Wszyscy nagrodzeni i wyróżnieni otrzymają pamiątkowe dyplomy oraz nagrody rzeczowe ufundowane przez organizatorów konkursu podczas uroczystego spotkania w Cafe Balu (Września, ul. Fabryczna 18) 13 lutego 2020 o godz. 18:00.
Jury gratuluje Laureatom i dziękuje wszystkim uczestnikom konkursu za nadesłanie wierszy.
[Izabela Fietkiewicz-Paszek] [Aneta Kolańczyk] [Beata Wicenciak]
Wiktoria Szarzyńska
*** albo jak dinozaury zginiemy od rzutu kamieniem z ręki ludzkiej, kto wie
Człowiek ma na sobie plastikową maskę
teatru antycznego –
tę na której jak obrócisz do góry rękoma
to śmiech i radość przerysowana
Wychodzi drzwiami należącymi do króla
Król gdzie jest król – pyta mężczyzna z
koroną na ramieniu i sznurkiem w ręku
Jesteś theatron i rzucasz w tego na
koturnach tęczowym zmutowanym
pomidorem
To nie był mocny rzut chociaż bolało
Na proskenion nagle wchodzi chór który
śpiewa tylko i wychwala złotego boga
Bóg gdzie jest Bóg – pyta mężczyzna z
Koroną na ramieniu i ranami od cierni
Na orchestrze Sofokles rzuca słowem
Nagle jego potężny szept mówi coś o ludziach z brodą i coś o rzezi
i coś o robieniu mydła
Dziwny – niech lepiej pisze te swoje dramaty – mówi kobieta po
niemiecku
Człowiek ma na sobie plastikowy chiton i
oddycha plastikowymi płucami pije
plastikową wodę i je plastikowe ryby
Człowiek jest aktorem a za nim wina
tragiczna ubiera na swoje wychudzone
piersi ironię i katastrofizm
No cóż Drodzy Mili – umrzemy jak Antygona albo i gorzej-***