Jeszcze drgają w nas dźwięki, którymi nasze dusze poruszyła Marzena Ugorna kończąc swój koncert fenomenalną interpretacją jakże smutnie aktualnego zawołania „Dziwny jest ten świat”, a już jesienny deszcz każe studzić emocje i wracać do rzeczywistości. Ale czymże byłaby owa rzeczywistość, gdyby nie te trzy dni mijającego weekendu, które źle odmieniły świat zbrodnią paryską, ale nas, w naszej małej kaliskiej ojczyźnie, uczyniły lepszymi, pełniejszymi, bogatszymi. Właśnie odbył się V – jubileuszowy – Ogólnopolski Festiwal Poetycki im. Wandy Karczewskiej. Mówić jednak o tej imprezie w kategoriach jednego tylko festiwalu to mówić tylko jedną trzecią prawdy, gdyż program tegoroczny był na tyle bogaty i różnorodny, że słusznym będzie jeżeli w numeracji użyjemy obok rzymskiej cyfry V – jak Victory, liter kolejnych odcinków dziennych.
Festiwal V A
Tak więc piątek (już o 13.30 – z myślą, aby kaliskim decydentom umożliwić zapoznanie się z ciekawym projektem sławiącym nasze miasto), rozpoczęliśmy premierą ONE DAY IN CALISIA, projektu trójki artystów z Warszawy. W sierpniu przyjechał do naszego miasta Krzysztof Mich, fotograf, dziennikarz, poeta, i swoim dociekliwym obiektywem sfotografował Kalisz w odbiciach witryn, szyb, lusterek. Nie interesowały go ujęcia widokówkowe, choć w większości zdjęcia te przedstawiają najbardziej identyfikowalne obiekty miasta, ale widziane z zupełnie innej perspektywy. Paweł Łęczuk, kierując się wiedzą o Kaliszu i wspomnieniami miasta, które systematycznie odwiedza dzięki Festiwalom, napisał do każdej fotografii wiersz. Jakub Jabłonka zilustrował je muzycznie. Takiego prezentu to miasto jeszcze nie miało. Powstała niezwykła opowieść, która na pniu winna zyskać zainteresowanie i uznanie osób odpowiedzialnych za promocję miasta.
Chwilę po nich Magdalena Krytkowska zaprezentowała książkę (wydaną przez nasze stowarzyszenie w serii Biblioteka Łyżki Mleka) pt. „Szuflada świętej Anny”, a Krzysztof Mich pojawił się w innej roli, jako autor tomu wierszy pt. „Kamienia przewiązanego trawą”. Były to premierowe prezentacje książek (podobnie jak jeszcze kilku innych w trakcie festiwalu!).
Gdy rolę gospodarza stolika objęła Łucja Dudzińska wiadomo było, że nastał czas prezentacji kilku poetów Grupy Literycznej naKrechę, następnie Roma Jegor zaprezentowała Jarosława Trześniewskiego-Kwietnia, którego „Sonaty i repetytoria” również na festiwalu miały premierę.
Po oficjalnym rozpoczęciu Festiwalu przez naszą prezes, Beatę Dąbrowską, pracę rozpoczął tzw. stolik prozy poprowadzony przez Bogdana Zdanowicza, poetę i wydawcę, z którym nasze stowarzyszenie od lat współpracuje. Zapraszał kolejno: Magdalenę Tarasiuk z powieścią „I nie mów do mnie Dżordżyk”, kaliski duet literacki Joanna Walczak & Andrzej Tylczyński (książka „Rok z poezją”, także wydana w naszej serii Biblioteka Łyżki Mleka), Jacka Ozaista, który w swojej powieści „Wyspa obiecana” obdarł z mitów pobyt w Anglii, oraz Teresę Rudowicz, czyli Anetę Kolańczyk, która debiutując jako prozatorka zbiorem opowiadań „Szczenię” (kolejna pozycja serii Biblioteka Łyżki Mleka) – zabrała nas w świat magii. Oprawę lektorską prezentowanych tekstów zapewnili w bardzo dobrym stylu Beata Wicenciak i Tomasz Paszek.
W kolejnej prezentacji Bogdan Zdanowicz, mentor wielu młodszych stażem literatów, przypomniał postać swojego nieżyjącego brata, Leona, także poety (w rozmowie z Ludwikiem Cwynarem, przyjacielem Leona, oraz Anetą Kolańczyk, przy recytatorskim wsparciu Jerzego Szukalskiego).
Od tego momentu tzw. mikrofon prowadzącego przechodził z rąk do rąk między Bogdanem a Sławomirem Płatkiem, który najpierw przedstawił nowe książki Anny Marii Wierzchuckiej („Włókien pełna”), Roberta Kani („39 haiku”) i showmena poezji, na jakiego wyrasta Piotr Przybyła – z jego brawurowym wykonaniem wierszy z tomiku „Apokalipsa after Party”.
Co to za książki? Kim są poeci? Na przykładzie powyższego setu: „Włókien pełna” to zwycięski tom konkursu VII Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego O Granitową Strzałę, haiku Roberta Kani (który posiada tytuł WHA Master Haiga Artist) są obecne w kilkunastu międzynarodowych magazynach literackich i były tłumaczone (z angielskiego) na wiele języków, a „Apokalipsa after Party” to Nagroda Główna XIX Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Jacka Bierezina.
I dalej: Bogdan Zdanowicz zaprezentował ubiegłorocznego laureata statuetki Wandy Karczewskiej, Andrzeja Szaflickiego, i jego debiut książkowy pt. „Transmisja końca świata”. Po chwili Sławomir Płatek wrócił w towarzystwie dwóch poetów i dziennikarzy z Prudnika, Macieja Dobrzańskiego i Bartosza Sadlińskiego z prezentacją pt. „Poezję na dwa fronty.”
Puentą piątku był spektakl teatralny przygotowany przez Macieja Michalskiego. Tym razem twórca sięgnął po materię skomplikowaną, ale w Roku Witkiewiczów nie mogło być inaczej. I tak oto przed naszymi oczami rozegrała się akcja „Nowego Wyzwolenia” Stanisława Ignacego Witkiewicza. Ponieważ trudno jest nam, będącym wewnątrz tego niewątpliwego wydarzenia artystycznego, podejmować próbę jego klasyfikacji, pozostawiamy ją publiczności, która szczelnie wypełniła widownię i dla której trzeba było organizować dodatkowe przedstawienie w niedzielny poranek.
Festiwal V B
Według zasady Hitchcocka należy zacząć trzęsieniem ziemi, a później już tylko stopniowo zwiększać napięcie. W południe rozpoczęły się prezentacje 48 autorów, którzy stanęli w szranki Turnieju Jednego Wiersza, rywalizując o prestiż, statuetkę i pulę nagród w kwocie 4000,00 zł. Wszystkim przysłuchiwało się wielce szacowne Jury, któremu przewodniczył Janusz Drzewucki, a zasiadali w nim także Andrzej Szaflicki i Radosław Wiśniewski. Sekretarzem jak co roku była Dorota Ryst.
Od godziny 15.00 sala (gościnnego dla nas jak co roku) Centrum Kultury i Sztuki w Kaliszu zapełniła się festiwalową publicznością, dla której trio z Warszawy-Pragi raz jeszcze zaprezentowało niezwykły projekt w hołdzie Kaliszowi, czyli ONE DAY IN CALISIA. Niezwykłym akcentem była improwizacja Pawła Łęczuka na finał spektaklu – zmieniając tekst wiersza oddał hołd ofiarom tragedii, która rozegrała się poprzedniego dnia w Paryżu.
A gdy rozbłysły światła mogliśmy z radością powitać zacnych gości, wśród nich także przedstawicielkę głównego (obok Urzędu Miasta Kalisza) sponsora naszych działań artystycznych, Marszałek Województwa Wielkopolskiego, panią Marzenę Wodzińską. Musieliśmy więc zaczerpnąć powietrza w płuca, by zaprezentować w telegraficznym skrócie to, co przez pięć minionych lat dokonało się dzięki Stowarzyszeniu Promocji Sztuki Łyżka Mleka. Ta część wzbogacona była występem uczniów Zespołu Szkół Techniczno-Elektronicznych, którzy zaprezentowali spektakl oparty na tekstach Izabeli Fietkiewicz-Paszek i Anety Kolańczyk, zrealizowany w ramach akcji „Z kulturą przeciw wykluczeniu”. W tej części ogłosiliśmy wyniki naszych łyżkowych konkursów, Konkursu Poetyckiego im. Rodziny Wiłkomirskich oraz Konkursu na Recenzję „Błędnych ogni” Teresy Rudowicz. Role gospodarzy pełnili Beata Wicenciak i Tomasz Paszek.
O godz. 17:00 przyszedł czas na wieczór autorski niezwykłego poetę, Radosława Wiśniewskiego. Rozmowę poprowadził Karol Samsel. A gdy słuchaczom brzmiały jeszcze w uszach słowa świętej Sabiny chroniącej chadziajstwo (z najnowszej książki Wiśniewskiego), Andrzej Sznejwais wprowadził nas w niezwykły świat swoich grafik zaprezentowanych tu w cyklu „zamiast poezji”.
Już po chwili sala rozbrzmiewała żywymi reakcjami na niezwykłą wędrówkę po Włoszech, Portugali i żylecie Legii Warszawa, na którą zabrał nas Janusz Drzewucki. Dawno nie przeżyliśmy tak barwnego wieczoru autorskiego. Po raz kolejny zżymaliśmy się jako organizatorzy, że czasu nie da się rozciągać, wszak słuchać Drzewuckiego można godzinami, dniami i nocami zapewne też. To były fajerwerki – myśli często tak oczywistych, że słuchacz często łapał się na tym, że poeta mówi tylko to, co jemu samemu się myśli. Ale to on powiedział, właśnie teraz, podczas tego niezwykłego wieczoru łyżkowego.
Trudne zadanie stanęło więc przed Leszkiem Żulińskim, aby poprowadzić kolejny moduł stolikowy, tym razem z nowymi książkami Beaty Patrycji Klary („Obiekty Totemiczne” – premiera), Magdy Koperskiej (nowości jej wydawnictwa ANAGRAM), Aleksandry Słowik („Czuwanie przy zwłokach” – premiera), Tadeusza Olszewskiego („Daty i blizny” – premiera oraz szkice „Między przełomami. O literaturze ostatniej dekady PRL-u”) i swoją („Suche łany”). Prezentacja okraszona eposem poświęconym przyszywaniu guzika w wykonaniu Jerzego Szukalskiego zabrzmiała ciekawie, zachęciła kolejną grupę gości do odwiedzenia stoiska festiwalowego, na którym można było zakupić nowości wydawnicze gości, jak i poczęstować się festiwalową publikacją Łyżki Mleka podsumowującą sezon 2014/15.
Kolejne niezwykłe przeżycia i emocje czekały w Sali Widowiskowej CKiS: przez kolejną godzinę zawładnęła nami niepodzielnie Maria Meyer, która przy akompaniamencie Ewy Zug zaprezentowała się repertuarze piosenek żydowskich. Atmosfera falowała od tych najtragiczniejszych po frywolne, zachęcające do wspólnego śpiewu. Historia zatonięcia parowca „Lincoln” w wykonaniu Marii długo jeszcze będzie w nas rezonowała.
Dzięki niezwykłemu koncertowi Marii Meyer mogliśmy zapomnieć na chwilę o emocjach konkursowych, ale wkrótce musiało nadejść rozstrzygnięcie, które jak piorun z jasnego nieba dotknęło najcelniej Annę Marię Wierzchucką, wyjeżdżającą w tym roku z Kalisza ze statuetką Wandy Karczewskiej wykonaną przez kaliskiego rzeźbiarza, pana Włodzimierza Ćwira. Gratulujemy!
Pani Prezes ponownie pojawiła się na scenie i ogłosiła oficjalne zakończenie Festiwalu, ale była to zapowiedź mylna, bo przed nami była niedziela i …
Festiwal V C
Dzień rozpoczął się o nietypowej jak na spektakle teatralne porze, o godz. 10.00, kiedy to po raz kolejny przy szczelnie wypełnionej widowni zaprezentowaliśmy NOWE WYZWOLENIE. I ponownie zyskało ono wielkie uznanie widzów.
Po spektaklu nadszedł czas na lokalny akcent festiwalowy, zaprezentowali się kaliscy ludzie pióra; Marek Brymora, Tadeusz Kubis oraz Krzysztof Martyna. O tej godzinie powiedzieć można jedno – jako kaliszanie możemy być dumni zarówno z naszego teatru, jak i bardzo utalentowanych pisarzy. Dopełnieniem kaliskości była arcyciekawa prelekcja warszawskiego wykładowcy uniwersyteckiego, pochodzącego z Ostrołęki, dr. Karola Samsela. Wkład Karola, naszego Karola, tak go już od lat nazywamy, w odkrywanie dorobku Wandy Karczewskiej jest nie do przeceniania. Tym razem zaprezentował dwa niepublikowane opowiadania pisarki: „Rezerwat” oraz „Tragedię prowincjonalną”, opowiedział także o korespondencji Wandy Karczewskiej z Anną Kamieńską. Dotarcie do tych porozrzucanych po archiwach a zapomnianych przez Boga i ludzi dokonaniach prozatorskich patronki naszego Festiwalu graniczy z cudem, dlatego proszę się nie dziwić, że Karola zaczynamy nazywać magiem.
Wydawało się, że po tych doznaniach nic już nas nie zaskoczy. Tak się wydało, jednak gdy sceną zawładnęła Marzena Ugorna – w wielu oczach widać było łzy wzruszenia. Nie sposób wyrazić słowami, co działo się z nami, którzy mieliśmy szczęście uczestniczyć w recitalu tej niezwykle utalentowanej młodej kaliszanki.
I taki właśnie – w skrócie! – był V Ogólnopolski Festiwal Poetycki im. Wandy Karczewskiej, który od 13 do 15 listopada odbywał się w gościnnym jak zawsze Centrum Kultury i Sztuki w Kaliszu dzięki wsparciu finansowemu Urzędu Miasta Kalisza, z towarzyszeniem koncertu sfinansowanego przez Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego, zorganizowany przez kilku zapaleńców ze Stowarzyszenia Promocji Sztuki Łyżka Mleka.
Jurek Szukalski
wkrótce: galeria